Od kilku dni jestem ofiarą swatki. Cytuję: "kiedy widzę fajnego chłopaka i widzę fajną dziewczynę to wiem, że razem będą jeszcze fajniejsi" i tak to się zaczyna. Oczywiście schlebia mi fakt, że jestem fajna. Skromność nie pozwala mi przytakiwać, ale nie wypada też temu zaprzeczać. :> Nie żebym się specjalnie opierała, i tak nie mam nic do roboty, a nie tak łatwo znaleźć partnera na studniówkę. Partner partnerem, ale żeby był odpowiedni to już wyczyn. Nie mam specjalnych wymagań, ale często i posiadanie jakiejkolwiek wizji, określonych kryteriów sprawia problem. Szczęście, że jestem na tyle niskiego wzrostu, że mój studniówkowy partner nie musi mieć dwóch metrów, nawet jeśli ubiorę 16-centymetrowe buty. :P
Pielęgnowanie karmy czasem się jednak opłaca, chociaż wiadomym jest, że nie pielęgnuje się jej dla materialnych, cielesnych korzyści [ ;p ], mimo wszystko karma była łaskawa i ów partner spadł mi z nieba, hm, no może nie tak dosłownie. :P Wiadomość dla mojej współbloggerki - to tylko studniówkowy partner! ;)
Miastowe perełki weszły mi w nawyk, więc kolejny prezencik. Miasto wita studentów!
Dodam, że na przednie koło natknęła się straż miejska i wymierzyła karę w postaci blokady.
hahaha :D tez sie bawie w swatke ;D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :D
http://myliittledreams.blogspot.com/
Hhaha, zabawa w swatkę zawsze spoko ^^
OdpowiedzUsuń+ obserwuję . (:
zapraszm do mnie . :
http://onedloveeforever.blogspot.com/